Grupa: Administrator 
Lokalizacja: Polska
Posty: 39015 #570854
Od: 2010-3-24
| 
Już w sobotę Karol Bielecki wybiegnie na pierwszy ligowy mecz Bundesligi po strasznej kontuzji, w wyniku której stracił oko. Bombardier Rhein-Neckar Loewen jest w dobrej formie i ma nadzieję na świetne występy w rozpoczynającym się sezonie. Przed wyjazdowym meczem 1. kolejki z Balingen-Weilstetten rozmawiał z nim Handball.pl
Handball.pl: Jaki to będzie dla Ciebie sezon? Ze względów losowych na pewno inny niż jakikolwiek poprzedni - to pewne…
Karol Bielecki: - Oczywiście to dla mnie coś nowego. Bo tak ciężkim urazie staram się wrócić i wracam! Codziennie walczę o to, by być w pełni formy, by nie grać gorzej niż przed sezonem. Sam jestem ciekaw jak to będzie wyglądało, ale mam dobre przeczucie, że dam radę.
Menedżer waszej drużyny Thorsten Storm wypowiada się na ten temat też optymistycznie…
- Tak naprawdę zobaczymy po miesiącu – po kilku meczach ligowych i spotkaniach w Lidze Mistrzów. Na pewno mam większą pewność siebie niż na pożytku przygotowań. Z każdym meczem, z każdą bramką ona jeszcze rośnie. Wierzę, że już bardzo niedługo nadejdzie taki moment, że powiem sobie – tak to jest ten sam Karol Bielecki co kiedyś.
Twoja pewność siebie wynika ze specjalnych zajęć mentalnych czy tylko z treningu sportowego?
- Wystarczy mi sam trening, bo widzę postęp w swoim przygotowaniu do sezonu. To mi zupełnie wystarcza. Nie potrzebuję do przygotowań psychologa.
Czy przyzwyczaiłeś się do swoich okularów, które klub sprowadził specjalnie ze Stanów Zjednoczonych? Czy one w czasie meczu niejako stają się częścią twarzy?
- Na pewno wygodniej było mi grać bez nich, ale musze je mieć. Nie ma innego wyjścia. Z każdym treningiem jest lepiej. Zakładam je bez żadnego marudzenia. Zdaje sobie sprawę, że te gogle będą mi towarzyszyć do końca mojej kariery. To są naprawdę dobre okulary. Nie ograniczają pola widzenia, no i przede wszystkim chronią zdrowe oko.
Gracie pierwszy mecz z ligowym średniakiem, ale mocno niewygodnym. Często na początku sezonu Handball Bundesligi zdarzały się wpadki faworytów. Czy Lwy zjedzą na pierwsze danie ekipę Balingen-Weilstetten?
To jest zespół takich walczaków. Zawsze grają na 120 procent możliwości i nigdy nie odpuszczają. Grają mocno do końca nawet wtedy, kiedy przegrywają różnicą wielu bramek. Jednym słowem – są niebezpieczni. Jeśli zacznie się grać tak jak oni chcą, to można ten mecz najzwyczajniej przegrać. Musimy wyjść do nich skoncentrowani i nie może być mowy nawet na moment o zlekceważeniu przeciwnika.
Źródła: Handball.pl
_________________
Uwaga czytać regulamin. Przypominam że każdy temat ma zawierać date. Za nie przestrzeganie beda kary. |
