Grupa: Administrator 
Lokalizacja: Polska
Posty: 39015 #809234
Od: 2010-3-24
| 
Fantastyczny mecz siatkarzy reprezentacji Polski. W swoim drugim spotkaniu w Fukuoce biało-czerwoni zdemolowali mistrzów olimpijskich Amerykanów, zwyciężyli 3:0 i umocnili się na pozycji lidera rozgrywanego w Japonii Pucharu Świata!
Spotkanie z drużyną mistrzów olimpijskich miało być jednym z najtrudniejszych, jakie do tej pory biało-czerwoni rozegrali na Pucharze Świata, a okazało się meczem bez historii, zakończonym łatwym zwycięstwem Polaków. Zespół trenera Andrei Anastasiego zniszczył Amerykanów świetną, zmienną zagrywką. Bardzo dobre przyjęcie naszej drużyny sprawiło z kolei, że Michał Winiarski, Zbigniew Bartman czy Bartosz Kurek nie mieli problemów z kończeniem ataków.
W pierwszej partii Polacy szybko objęli kilkupunktowe prowadzenie (5:2, 9:5, 13:9), a po drugiej przerwie technicznej za sprawą świetnych zagrywek Bartmana powiększyli przewagę aż do ośmiu punktów (21:13). W końcówce asa dołożył jeszcze Winiarski i w efekcie pierwsza partia zakończyła się klęską ekipy USA (15:25).
Drugi set był już bardziej wyrównany - początkowo również prowadzili Polacy (3:1), ale Amerykanie szybko odrobili straty. Remis utrzymywał się dość długo. Na drugiej przerwie technicznej nasz zespół miał co prawda trzy punkty przewagi (16:13), ale as serwisowy Briana Thorntona zniwelował różnicę do zaledwie jednego "oczka" (17:16).
Na szczęście w decydujących fragmentach seta lepiej zagrali brązowi medaliści ostatnich mistrzostw Europy. Po błędzie rywali odzyskaliśmy trzypunktowe prowadzenie (20:17), a atomowa zagrywka Kurka dała nam 24. punkt (24:20). W ostatniej akcji seta William Priddy przekroczył w ataku linię 3. metra i ta partia również zakończyła się pewnym zwycięstwem biało-czerwonych.
W trzeciej odsłonie Polacy dominowali od samego początku. Rywale rzucili na szalę wszystkie siły - rozpoczęli od zagrywki najlepiej serwującego zawodnika Pucharu Świata Claytona Stanleya, ale nasi przyjmujący znakomicie przyjęli jego zagrywkę i zdobyli punkt. Po kilku chwilach prowadzili już 5:1. Cały czas nękali rywali trudną zagrywką szybującą, a od czasu do czasu któryś z naszych zawodników rozbijał Amerykanów potężnymi bombami. W efekcie było 8:4, 14:8 i 21:13.
Jeden z nielicznych błędów Winiarskiego w ataku i blok Ryana Millara na Kurku zmniejszył rozmiary naszego prowadzenia (21:16), ale wtedy Anastasi poprosił o czas, po którym na zagrywce pomylił się Matthew Anderson. Pomyłka Kurka sprawiła, że prowadzenie stopniało do czterech punktów (22:18), ale końcówka należała już do Polaków. W ostatniej akcji seta Amerykanie długo się bronili, jednak w końcu mocno zaatakował Bartman - nasza drużyna wygrała 25:18 i cały mecz 3:0!
Puchar Świata, Fukuoka, 7. kolejka
Polska - USA 3:0 (25:15, 25:20, 25:18)
_________________
Uwaga czytać regulamin. Przypominam że każdy temat ma zawierać date. Za nie przestrzeganie beda kary. |
