


Grupa: Administrator 
Lokalizacja: Polska
Posty: 39015 #729793 Od: 2010-3-24
| 
Musiałby chyba stać się cud, by Zbigniew Bartman zagrał jeszcze w turnieju finałowym tegorocznej Ligi Światowej. Podstawowy atakujący reprezentacji Polski w tie-breaku niezwykle dramatycznego meczu z Bułgarią najprawdopodobniej naderwał mięsień dwugłowy łydki i jego szanse na kolejne występy w Ergo Arenie są znikome.
Bartman w wygranym przez Polaków 3:2 meczu z Bułgarami grał chimerycznie, ale w tie-breaku wyraźnie się rozkręcił. Jednak przy stanie 10:4 przy wykonywaniu nabiegu do ataku przewrócił się, a jego twarz wykrzywiła się z bólu.
Biało-czerwoni w piątkę zdołali zdobyć jedenasty punkt, ale stracili "Zibiego", który schodząc z boiska próbował iść sam, ale nie był w stanie. W asyście Krzysztofa Ignaczaka opuścił plac gry, a zastąpił go Jakub Jarosz.
Po tym wydarzeniu gra polskiej reprezentacji się załamała. - To były dramatyczne chwile, zawodnicy patrzyli na mnie rozbici psychicznie - powiedział trener Polaków Andrea Anastasi.
- Próbowałem ich uspokajać, tak, żeby mogli skoncentrować się tylko na tych ostatnich piłkach. Na szczęście skończyło się wygraną. Nie ukrywam, że się bardzo cieszę, bo mogło być różnie - dodał włoski szkoleniowiec biało-czerwonych.
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska od jednego z członków sztabu reprezentacji, sytuacja wygląda źle. Według wstępnych ustaleń lekarzy doszło do naderwania mięśnia dwugłowego łydki. To wykluczy Polaka z gry na 2-3 dni, czyli na okres trwania finałowego turnieju. Przerwa może potrwać dłużej.
Strata Bartmana na pewno będzie bardzo dotkliwa dla naszej drużyny. Choć przestawiony przez Anastasiego z przyjęcia na atak zawodnik Jastrzębskiego Węgla w tegorocznej Lidze Światowej grał "w kratkę", to jednak był ważnym ogniwem zespołu.
Zmiennik "Zibiego", Jakub Jarosz, chyba niestety nie jest w stanie dobrze go zastąpić. 24-letni atakujący włoskiego Andreoli Latina od pewnego czasu jest w wyraźnym dołku. W sezonie 2010/2011 w barwach ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle spisywał się słabo, często był zmieniany przez uważanego za solidnego, ale przeciętnego ligowca Dominika Witczaka i ten potrafił prezentować się lepiej od Jarosza.
Kolejnym kandydatem do zastąpienia kontuzjowanego Bartmana jest Piotr Gruszka. 34-letni kapitan kadry ma ogromne doświadczenie i wielkie zasługi dla polskiej siatkówki, ale tak jak na mistrzostwach Europy w 2009 roku, gdy został MVP turnieju, nie będzie już chyba grał nigdy. Co gorsza - w tym sezonie miał poważny uraz barku i tak naprawdę nie wiadomo, w jakiej jest formie.
Pewnym rozwiązaniem byłoby na pewno przesunięcie na atak lidera naszej drużyny Bartosza Kurka, ale to mogłoby osłabić siłę ognia naszej drużyny - na przyjęciu musieliby grać niewysocy Michał Ruciak i Michał Kubiak. Oznaczałoby to co prawda poprawę poziomu przyjęcia, ale też nie wiadomo, jak Kurek poradziłby sobie na nowej pozycji.
Dobrym wariantem można określić grę na trzech przyjmujących i bez nominalnego atakującego. Wówczas zagrywkę odbieraliby zarówno Kubiak i Ruciak, jak i Kurek. Jednak problem w tym, że takie ustawienie wymaga dopracowania na treningach i trener Andrea Anastasi zwyczajnie nie ma na to czasu.
O tym, jakie rozwiązanie wybierze włoski selekcjoner biało-czerwonych, dowiemy się już w czwartek wieczorem, gdy Polacy zmierzą się z Włochami. Wciąż liczymy na dobre wieści w sprawie Zbigniewa Bartmana, ale jego występ w turnieju finałowym LŚ w Ergo Arenie jest chyba niemożliwy.
WP.PL (woy) _________________ Uwaga czytać regulamin. Przypominam że każdy temat ma zawierać date. Za nie przestrzeganie beda kary. |