Grupa: Administrator 
Lokalizacja: Polska
Posty: 39015 #786232
Od: 2010-3-24
| 
Po meczu Wisły Kraków z Jagiellonią Białystok (3:1) duża fala krytyki spadła na arbitra tego spotkania Adama Lyczmańskiego. Sędzia dwa razy pomylił się na korzyść gospodarzy, co miało bezpośredni wpływ na zwycięstwo Wisły. Antybohater meczu potrafił jednak przyznać się do błędu i przeprosił zawodników i kibiców Jagiellonii.
- Muszę się przyznać do błędów, bardzo dużych błędów… Nie potrafię teraz powiedzieć, z czego one wynikały, pewnie byłem źle ustawiony, chociaż to nie jest żadne usprawiedliwienie…Chcę przeprosić kibiców i piłkarzy Jagiellonii, bo wiem, że wypaczyłem wynik. I niech to będzie takie przepraszam drukowanymi literami. PRZEPRASZAM - wyznał na łamach portalu weszlo.com Lyczmański.
Przypomnijmy, że arbiter meczu popełnił dwa duże błędy na niekorzyść Jagiellonii. Pierwszy w 34. minucie kiedy to w polu karnym Białej Gwiazdy bezapelacyjnie faulowany przez Bunozę był Kupisz, a sędzia nie podyktował rzutu karnego.
Drugi w 80. minucie przy stanie 1:0 dla gości, gdy atakowany bezpardonowo przez Jaliensa bramkarz Jagiellonii wpadł z piłką do bramki, a Lyczmański uznał, że gol został zdobyty prawidłowo.
Po tej sytuacji nerwy puściły szkoleniowcowi Jagi, Czesławowi Michniewiczowi, który na 10. minut przed końcem meczu zszedł do szatni, a na konferencji prasowej stwierdził:
- Żyjemy w takim kraju, że można krytykować prezydenta, rząd, opozycję, a nie można krytykować sędziów. Dlatego tylko chciałbym podziękować moim piłkarzom za postawę w tym meczu. W 79. minucie był ewidentny faul na bramkarzu.
O ile sędzia potrafił przyznać się do swoich błędów w tym meczu, o tyle nie potrafił tego przyznać szkoleniowiec Wisły, który stwierdził po spotkaniu, że według niego przy bramce na 1:1 faulu na bramkarzu nie było, a golkipera Jagiellonii nazwał "dobrym aktorem".
_________________
Uwaga czytać regulamin. Przypominam że każdy temat ma zawierać date. Za nie przestrzeganie beda kary. |
