Największe zmartwienie Bogdana Wenty 05.10.2010


Vive Targi przegrało w niedzielę z Chambery Savoie drugi mecz w Lidze Mistrzów i szanse kielczan na awans do 1/8 finału bardzo zmalały. Jednak to nawet nie wyniki (30:36 ze słoweńskim Celje i 26:27 z Francuzami) najlepszej polskiej drużyny martwią najbardziej, a forma jej zawodników.

Dotyczy to zwłaszcza gwiazd. Michał Jurecki, Mariusz Jurasik i Mirza Dzomba mieli wygrywać dla Vive mecze, a na razie je przegrywają.

Jednak nie tylko oni są bez formy. Słabo grają środkowi obrońcy Piotr Grabarczyk i Daniel Żółtak, niczego dobrego nie można powiedzieć o skrzydłowych. Solidny poziom prezentują tylko Marcus Cleverly, Tomasz Rosiński i Rastko Stojković, a to zdecydowanie za mało, żeby wygrywać w Champions League. Trener Bogdan Wenta musi przemyśleć, dlaczego większość jego zespołu gra słabo i znaleźć na to radę zanim Vive naprawdę zawali ten sezon w Europie.


Gracze Vive czują, że zawodzą pokładane w nich nadzieje. Większość miała wczoraj wyłączone telefony. - Przepraszam bardzo, ale chcę się skoncentrować na przygotowaniach do następnych spotkań. W ostatnim okresie chyba udzielałem zbyt dużo wywiadów - powiedział "PS" Żółtak.

Grabarczyk też jest przybity, ale próbuje analizować sytuację. - Mam ogromnego kaca po konfrontacji z wicemistrzami Francji. W drugiej połowie były trzy sytuacje, po których mogliśmy doprowadzić do remisu. Nie wykorzystaliśmy ich, co srodze się zemściło. Po analizie meczów z Celje Pivovarną Lasko i Chambery mogę powiedzieć jedno: byliśmy w stanie wygrać oba te starcia. Chyba nie wytrzymaliśmy presji... - ocenia 28-letni obrotowy. - Zagraliśmy dwa słabe mecze - wtóruje mu Stojković.


  PRZEJDŹ NA FORUM